Dlaczego tak trudno wyjść z uzależnienia?

Dlaczego tak trudno wyjść z uzależnienia? Rozpoczęcie trzeźwego życia to rezygnacja nie tylko z przyjemnych doznań niosących w sobie pomoc w radzeniu sobie z rzeczywistością a rezygnacja z całego dotychczasowego świata – przekonań, przyzwyczajeń, własnego obrazu ja. Zatrzymam się na tym ostatnim bo łatwiej jest zmienić przekonanie na jakiś temat niż zobaczyć siebie prawdziwego. Kto z nas lubi przyznawać się przed samym sobą do własnego egoizmu. Jak bardzo trudno jest zobaczyć, że swoim zachowaniem, słowami skrzywdziło się innych. Dużo łatwiej jest myśleć o sobie w dobrym świetle, że chciało się dobrze, to winna innych, to oni nie widzieli naszych dobrych intencji itp. Każdy ma w swojej przeszłości choćby nie wiem jak bardzo się wypierał jakieś niefajne zachowania wobec swoich bliskich. Bardzo trudno jest się do tego przyznać i to zauważyć. Lepiej łatwiej jest tego nie dostrzegać. Unikać. Jak często i czy łatwo przychodzi nam przeproszenie kogoś gdy zdamy sobie sprawę, że nie mieliśmy racji (jak często zdajemy sobie sprawę z tego, że się myliliśmy?). Ile razy w życiu przeżyliśmy swoiste „catarzis” i zmieniliśmy jakościowy stosunek do ludzi/świata/życia i siebie? Czy uświadomienie sobie swojej ciemnej strony było łatwe?A przecież pewnie nie okłamywaliśmy notorycznie najbliższych, nie okradliśmy z pieniędzy/ cennych przedmiotów, nie używaliśmy wobec nich przemocy słownej bądź fizycznej a mimo to trudno jest zobaczyć siebie w lustrze takim jakim jesteśmy. Jak trudno musi być to zrobić osobom uzależnionym gdy część ich życia opiera się na kłamstwie, kradzieżach. Jakie fałszywe ego sobie musieli stworzyć aby móc myśleć o sobie dobrze (bo zawsze każdy chce myśleć o sobie dobrze). Co może im pokazać lustro? Czy nie lepiej/ łatwiej, bezpieczniej jest nic nie zmieniać? Przecież to wszystko jest znane i poprzez to bezpieczne. Czy nie lepiej pozorować zmianę? Wybór zawsze zależy od konkretnej osoby. Czego chce. Na czym jej zależy. Czy ten świat który zna jest szczęśliwy? Czy tam gdzieś w głębi nie odzywa się głos, że to nie to życie jakie by dało szczęście i pełnię? Dobrze jest zadać pytanie czy warto ulegać lękowi przed zmianą i zagłuszać wewnętrzny głos wskazujący właściwą drogę do spełnienia w życiu? Jeśli myślimy o tym dlaczego uzależnieni wracają do uzależnienia warto zadać sobie pytanie na ile my sami słuchamy samych siebie i realizujemy to co daje nam poczucie spełnienia. Na ile sami pozwalamy sobie zobaczyć samych siebie prawdziwych z całokształtem zalet i wad. Doceniamy to co w nas dobre i z pokorą staramy się pracować nad wadami dzięki czemu się rozwijamy?


Oczywiście każde uzależnienie jest inne. Każdy ma swoje własne powody. Można postrzegać wyjście z uzależnienia jedynie jako rezygnację z zażywania/picia/grania itp. W rzeczywistości jest to rezygnacja z dotychczasowego całego życia – przekonań, przyzwyczajeń, przyjaciół a bywa i że rodziny np. jeśli jest również uzależniona i nie chce się leczyć. Dodatkowo potrzeba zastanowić się nad tym czym się żyło do tej pory, czym to życie było, i czego się chce. Czyli poznać prawdę o sobie. Poznać to kim się jest i czego się chce. Brzmi to bardzo prosto niemniej to bardzo ciężkie i trudne. Być może trudniejsze nawet niż sama rezygnacja z substancji uzależniającej. Co takiego jest w tym spojrzeniu w swoje lustro, że tyle osób tego unika. Myśląc o tym zastanawiałam się ile razy w życiu osoby nieuzależnione miały.


Barbara Kowalkowska, Kinga Kamińska

509146961
psycholog,
psychoterapeuta systemowy,
terapeuta uzależnień.
ul.Chopina 11/7U
07-200 Wyszków

http://feniks-gabinet-psychologiczny.blogspot.com/

http://kinja1976.wix.com/psycholog

uzaleznieniau@gmail.com

http://uzaleznieniau.blogspot.com/

https://www.youtube.com/channel/UCulNGoM31DZIebcy4lKyUHA?spfreload=10

https://www.facebook.com/UzaleznieniaU/?ref=bookmarks

Komentarze