Często żałuję, że nie ma takiej procedury
podczas przyjmowania do ośrodka polegającej na nagraniu video
rozmowy z przyszłym pacjentem. To co mówi o swoim życiu. Jak
przedstawia swoją sytuację i świadomość uzależnienia. Czy
uważa, że potrzebuje pomocy. Jak ocenia szanse na samodzielne
wyjście na prostą i życie w trzeźwości. Jak długo planuje tu
zostać. Swój nałóg ocenia na silny wymagający przebycia całego
leczenia (ok.12 miesięcy) czy możliwe jest aby już po paru
tygodniach się wyleczył. Nagranie zarejestrowałoby też coś
nieuchwytnego dla pacjenta – jego gesty, ton głosu, sposób
mówienia, ogólny wygląd. Piszę o tym, ponieważ często do
ośrodka przyjeżdżają osoby wyniszczone przez narkotyk i życie
jakie prowadzili. Mówią w sposób nerwowy i chaotyczny. W tym
momencie są świadomi tego, że nie są sami w stanie sobie poradzić
z wyjściem z nałogu. Potrzebują pomocy i o nią proszą. Czasami
nie mają też gdzie wracać, ponieważ tak zranili bliskich, że ci
nie chcą ich już w swoim domu. Zupełnie inaczej ma się sytuacja
po jakimś czasie gdy ciało dzięki regularnym posiłkom, codziennym
snem, zadbaniem o higienę się zregenerowało. Wróciły siły i
poczucie mocy. Widoczne wyniszczenie zniknęło, przestało być
odczuwalne więc często i realne dla pacjenta. Oczywiście jest to pozorne bo sam wzrost masy nie świadczy o całkowietej odbudowie organizmu. Na to trzeba miesięcy, czasem lat, a bywa, że uszkodzenia są już trwałe. Niemniej pacjent czuje się już lepiej co ma swoje
konsekwencje w zmianie myślenia o swoim uzależnieniu i potrzebie
leczenia. Niestety po tym okresie gdy ktoś trochę już stanął na
nogi świadomość potrzeby pomocy nie jest już często tak silna.
Oczywiście wszyscy dookoła niego wiedzą, że nadal rządzi nim
narkotyk ale dla samego zainteresowanego to jest niewidoczne. On sam
jest przekonany o swojej mocy. Już teraz wie, zrozumiał, nie
popełni znów tego błędu, na pewno da sobie już radę i będzie
trzeźwy.
Dzięki temu, że ciało tak szybko się zregenerowało przerażenie wywołane lękiem, że jest naprawdę źle odeszło. Nie może być tak źle skoro tak szybko jest już dobrze... Nic bardziej mylnego ale pacjent tego nie widzi. W tym momencie neguje wszystkie informacje o od innych. Nie ważne czy terapeutów, czy współleczących o tym, że potrzebuje leczenia. Jestem ciekawa jak odpowiedziałby na te same pytanie które były mu zadane przy przyjęciu. Następnie pokazanie mu tych dwu filmów. Czy po zobaczeniu siebie wyniszczonego coś by się zmieniło? Czy odmienne odpowiedzi na te same pytania udzielone w tak niewielkim okresie czasu by go zastanowiły i dały do myślenia? Czy by go to mogło zatrzymać przed przerwaniem terapii? Czasem mam wrażenie, bardzo łatwo pacjenci wymazują niewygodne obrazy z pamięci. Gdy są trzeźwi, wszystko w okół stabilne to wcześniejsze życie staje się nierealne a samo uzależnienie dalekie. Szybko zapominają, że to nie jest zwykła terapia nad poprawą jakości swojego życia tylko walka o życie. Tu nie ma innych rozwiązań. Niestety. Albo wyciągniesz się z nałogu i zaczniesz żyć trzeźwo albo za każdym razem gdy coś zażywasz narażasz swoje życie i zdrowie. Nikt nie może zagwarantować, że po jeszcze jednej dawce (niezależnie czego) obudzisz się taki sam i czy w ogóle się obudzisz. Takie są niestety realia. Znane są przypadki osób które np. pod wpływem wyskakiwały z okien, ich serce nie wytrzymało kolejnej dawki, zaczynali chorować psychicznie itd. Dla zdobycia narkotyku posuwali się do coraz bardziej uwłaczających im zachowań. Oczywiście naturalnym mechanizmem jest zaprzeczanie. Wiara w to, że mnie to ominie itp. Ale czy to może coś zmienić? Czy takie myślenie życzeniowe może uchronić przed konsekwencjami zażywania substancji psychoaktywnych? Oczywiście można tak siebie oszukiwać to jeden z mechanizmów uzależnień. Niestety on nie prowadzi do niczego dobrego a na pewno nie do trzeźwości. Ktoś kto chce żyć inaczej, bez substancji psychoaktywnych dobrze gdy pamięta, że gra toczy się o naprawdę wysoką stawkę - o jego życie i może nie mieć drugiej szansy na leczenie.
Barbara Kowalkowska
Pedagog
Praktyk NLP
W trakcie certyfikacji Terapeuty Uzależnień
Kinga Kamińska
509146961
psycholog,
psychoterapeuta systemowy,
terapeuta uzależnień.
ul.Chopina 11/7U
07-200 Wyszków
http://feniks-gabinet-psychologiczny.blogspot.com/
http://kinja1976.wix.com/psycholog
uzaleznieniau@gmail.com
http://uzaleznieniau.blogspot.com/
Dzięki temu, że ciało tak szybko się zregenerowało przerażenie wywołane lękiem, że jest naprawdę źle odeszło. Nie może być tak źle skoro tak szybko jest już dobrze... Nic bardziej mylnego ale pacjent tego nie widzi. W tym momencie neguje wszystkie informacje o od innych. Nie ważne czy terapeutów, czy współleczących o tym, że potrzebuje leczenia. Jestem ciekawa jak odpowiedziałby na te same pytanie które były mu zadane przy przyjęciu. Następnie pokazanie mu tych dwu filmów. Czy po zobaczeniu siebie wyniszczonego coś by się zmieniło? Czy odmienne odpowiedzi na te same pytania udzielone w tak niewielkim okresie czasu by go zastanowiły i dały do myślenia? Czy by go to mogło zatrzymać przed przerwaniem terapii? Czasem mam wrażenie, bardzo łatwo pacjenci wymazują niewygodne obrazy z pamięci. Gdy są trzeźwi, wszystko w okół stabilne to wcześniejsze życie staje się nierealne a samo uzależnienie dalekie. Szybko zapominają, że to nie jest zwykła terapia nad poprawą jakości swojego życia tylko walka o życie. Tu nie ma innych rozwiązań. Niestety. Albo wyciągniesz się z nałogu i zaczniesz żyć trzeźwo albo za każdym razem gdy coś zażywasz narażasz swoje życie i zdrowie. Nikt nie może zagwarantować, że po jeszcze jednej dawce (niezależnie czego) obudzisz się taki sam i czy w ogóle się obudzisz. Takie są niestety realia. Znane są przypadki osób które np. pod wpływem wyskakiwały z okien, ich serce nie wytrzymało kolejnej dawki, zaczynali chorować psychicznie itd. Dla zdobycia narkotyku posuwali się do coraz bardziej uwłaczających im zachowań. Oczywiście naturalnym mechanizmem jest zaprzeczanie. Wiara w to, że mnie to ominie itp. Ale czy to może coś zmienić? Czy takie myślenie życzeniowe może uchronić przed konsekwencjami zażywania substancji psychoaktywnych? Oczywiście można tak siebie oszukiwać to jeden z mechanizmów uzależnień. Niestety on nie prowadzi do niczego dobrego a na pewno nie do trzeźwości. Ktoś kto chce żyć inaczej, bez substancji psychoaktywnych dobrze gdy pamięta, że gra toczy się o naprawdę wysoką stawkę - o jego życie i może nie mieć drugiej szansy na leczenie.
Barbara Kowalkowska
Pedagog
Praktyk NLP
W trakcie certyfikacji Terapeuty Uzależnień
Kinga Kamińska
509146961
psycholog,
psychoterapeuta systemowy,
terapeuta uzależnień.
ul.Chopina 11/7U
07-200 Wyszków
http://feniks-gabinet-psychologiczny.blogspot.com/
http://kinja1976.wix.com/psycholog
uzaleznieniau@gmail.com
http://uzaleznieniau.blogspot.com/
Komentarze
Prześlij komentarz