Przymierze psychoterapeutyczne, sojusz roboczy w terapii uzależnień

Dziś chciałam napisać dwa słowa o pewnym zjawisku bez którego żaden rodzaj terapii nie ma miejsca, w zasadzie nie może się odbyć. Sojusz roboczy to wzajemne zaangażowanie i terapeuty i pacjenta w proces terapii. W momencie podjęcia wzajemnego kontaktu często uruchamiają się rekcje przeniesieniowe ze strony pacjenta który w terapeucie widzi kogoś znaczącego ( często matkę, ojca) w jego życiu i w podobny sposób reaguje na terapeutę jak na osobę znaczącą. Jeśli czuł się oceniany, krytykowany może podobne uczucia projektować, rzutować na osobę z którą spotyka się w terapii. Bywa że i terapeuta ulega podobnemu zjawisku czyli jest pod wpływem przeciwprzeniesienia i analogicznie widzi kogoś znaczącego ze swojego życia w relacji z pacjentem. Może być to rodzic, dziecko itp osoby. 

To też może wzmacniać lub czasami osłabiać przymierze psychoterapeutyczne. Samo przymierze to bardzo istotny składnik terapii i w znaczącym stopniu wpływa na wynik terapii. Pacjent i terapeuta mają poczucie wzajemnej współpracy w dążeniu do celu. Samo empatyczne, zatroskane słuchanie, docenianie, zwracanie uwagi na to że pacjent dokonuje zmian, że  jest aktywny i zaangażowany doje efekt wzmocnienia przymierza terapeutycznego. By zbudować przymierze i zaufanie w ciągu kilku pierwszych sesji ważne jest wrażliwe słuchanie, połączone z empatią, ciepłem i zaufaniem do pacjenta. Pacjent który postrzega terapeutę jako zaangażowanego,naturalnego, znającego się na rzeczy, zaciekawionego oraz aktywnego łatwiej nawiążę przymierze i chętniej podda się oddziaływaniom terapeutycznym. Na początku terapii większa aktywność i zaangażowanie w terapię przypada terapeucie, jednak warto w procesie terapii aktywować działania pacjenta, przekazywać odpowiedzialność za zmianę i terapię właśnie pacjentowi. Poczucie że potrafię się zmienić, że to moja decyzja, że mam w sobie taką moc i siłę sprawią że zmiana będzie bardziej trwała, własna, wewnętrzna i stabilna.
Sojusz terapeutyczny na początku terapii bardziej wynika z tego że jest jakiś problem, ograniczenie i z tym pacjent zgłasza się na terapię, terapeuta pomaga uporać się z tym co najbardziej mu dokucza wysłuchując go i pomagając zrozumieć problem. W dalszej części terapii pacjent zaciekawiony sobą sam eksploruje, nazywa, dokonuje wglądów a terapeuta mu w zasadzie tylko towarzyszy i jest wsparciem, pomaga dojrzeć pewne zależności i zawiłości własnej nieświadomości.
Zdolność do tworzenia więzi przez pacjenta jest niezwykle ważna. Jeśli jest w jego doświadczeniu wspomnienie relacji z kimś kto był na tyle bezpieczny by zaufać to może skutkować tym że uda się nawiązać przymierze i zaufać. Jednak  często osoby które tego nie potrafią by się wydobyć z tych problemów najbardziej tak naprawdę potrzebują pomocy i wsparcia gdyż podstawą wszystkich interakcji międzyludzkich są relacje ( jakiekolwiek) .
Czasami trudne doświadczenia jakie spotkały wcześniej pacjenta w relacji z osobami znaczącymi determinują jego sposób wchodzenia w każdą relację i choć siła przeciwprzeniesienia jest wielka i pacjent przeżywa nas np zagrażająco lub wrogo to warto nie dać się uwieść przeciwprzeniesieniu które w nas może wywoływać bardzo silną potrzebę odrzucenia, zranienia pacjenta, może nas wyprowadzać z równowagi i wystawiać na próbę naszą cierpliwość. Taka osoba może budzić skrajne emocje w terapeucie  z racji tego co sama wcześniej doświadczyła i tylko korekcyjna relacja w terapii może to zmienić. 

Kinga Kamińska
509146961
psycholog,
psychoterapeuta systemowy,
terapeuta uzależnień.
ul.Chopina 11/7U
07-200 Wyszków

http://feniks-gabinet-psychologiczny.blogspot.com/

http://kinja1976.wix.com/psycholog

uzaleznieniau@gmail.com

http://uzaleznieniau.blogspot.com/


Barbara Kowalkowska
Pedagog
Praktyk NLP
W trakcie certyfikacji Terapeuty Uzależnień

W razie wątpliwości jak postąpić zachowuj się po ludzku.


Komentarze