Wpływ uzależnienia na życie uczuciowe.

Przez wiele lat uzależnienie chemiczne a często też uzależnienie behawioralne upośledzało i degradowało przeżywane przez osobę uzależnioną uczucia. Alkohol, narkotyk lub jakaś czynność sprawiała że uczucia można było łatwo wyregulować, mieć nad nimi kontrolę, nie wkładać wysiłku w relacje , rozumienie ich i wyjaśnianie.
Czasami po zażyciu środka łatwiej było wyrazić uczucia np: miłość, sympatię i radość, innym razem uciec od tych trudnych: żalu, smutku, rozpaczy. 
Spróbuj zastanowić się przez chwilę jak wyglądał twój dzień. 
Teoretycznie mógł wyglądać tak:
Przychodziłaś z pracy, z dużą ilością napięć . Szefowi nie odpowiem, nie obronię swoich racji, matka, chłopak i inny członek rodziny coś o ciebie chce, trudno jest dojść do porozumienia. Wpadasz na pomysł by wypić piwo, dla relaksu, wieczorem zapalisz jointa. Napięcie znika, sprawy stają się nie ważne, ty zaczynasz czuć się dobrze z osobami naokoło.Zaczynasz ich ze spokojem słuchać,m masz cierpliwość, twoje napięcie gdzieś uleciało. Po prostu jesteś odcięty od tych trudnych emocji i masz w sobie przestrzeń na inne. Brzmi prawie jak medytacja, prawda? Może by tak było gdyby skończyło się na jednorazowym zażyciu i problem by zniknął na zawsze. Natomiast rano to wszystko powróci, nadto organizm i jego zasoby energetyczne będą nadwyrężone bo potrzebują teraz czasu na odbudowę, na pozbycie się toksyn. Masz więc sytuację w której jesteś dalej w tym samym momencie w którym byłeś wieczorem a do tego Twój organizm przeżywa stres. Ten dzień będzie prawdopodobnie bardziej stresujący. Szef będzie coś chciał, w domu nawarstwią się problemy komunikacyjne. W ten sposób oddalisz się od bliskich, od siebie, od życia.Każde uzależnienie jest paradoksalnie i izolacją i ucieczką chociaż uzależnionemu wydaje się szczęściem, jest ono chwilowe, ulotne i prowadzi donikąd.
Co robisz kolejnego dnia ze swoją złością, smutkiem, lękiem, gniewem? Można się łatwo domyślić że skoro tak dobrze poszło wczoraj to nie zaczynasz medytować.

Wyobraźmy sobie że pojawia się radosny dzień, szczęście uśmiechnęło się do Ciebie. Jeśli jesteś uzależniony co zrobisz? Będziesz chciał poczuć się jeszcze bardziej szczęśliwy.  Co do tego podbijania szczęścia Ci potrzeba? Może piwa, może jointa, a może rundki po mieście i gry na automatach? Nie wiem. Wiem że po prostu często nie wystarczy Ci cieszyć się bez chęci podbicia tego bardziej. Co robisz z uczuciem wzruszenia, miłości? Czy nie proponujesz partnerce wina do kolacji, na rozluźnienie, nie idziesz opić narodzin syna. Nie szukasz okazji? 
Ona się zawsze znajduje? Tylko w żadnym wypadku czy miłych czy trudnych chwil tak naprawdę nie ma Ciebie z bliskimi.
Jeśli wydostałeś się z uzależnienia, jesteś po terapii albo w trakcie to przyjrzyj się tej drodze. Czy teraz już potrafisz przeżywać tą gamę uczuć na trzeźwo? Czy może regulujesz je w inny sposób? Może złościsz się na wszystko, chodzisz gniewny? Potrzebujesz wzlotów i upadków? Jeśli tak to zmień to , bo substancji nie ma ale sam schemat jest. A co w zamian? może prosta medytacja? 1 minuta zwykłego oddychania na początek. Jeśli ktoś chce znajdzie sposób, jak nie chce to znajdzie powód, prawda??

Kinga Kamińska
509146961
psycholog,
psychoterapeuta systemowy,
terapeuta uzależnień.
http://feniks-gabinet-psychologiczny.blogspot.com/
http://kinja1976.wix.com/psycholog
uzaleznieniau@gmail.com
http://uzaleznieniau.blogspot.com/

Barbara Kowalkowska
Pedagog
Praktyk NLP
W trakcie certyfikacji Terapeuty Uzależnień

Komentarze