Jak namowic kogos do zmiany

Jak namówić kogoś zmiany? Czasami słyszę takie bądź podobne pytanie od bliskich osób które są uzależnione lub destrukcyjne dla siebie lub otoczenia. W wyjściu z uzależnienia jednym z najtrudniejszych kroków jest… decyzja, że ktoś chce się być trzeźwym, chce zmienić swoje życie na lepsze. To nie może być wymuszone przez poczucie winy wobec najbliższych, chęć sprostania oczekiwaniom stawianym przez rodzinę/społeczeństwo czy poczucie wstydu – to wszystko wtedy będzie motywacją zewnętrzną na krótki czas, a później prawdopodobnie zrodzi się pomysł by wrócić do starych nawyków, uzależnienia, funkcjonowania w sposób destrukcyjny. Nie można za kogoś się zmienić, wyleczyć, zadbać o tego kogoś w sferze motywacji i sprawić by czegoś chciał sam. Co działa ktoś zapyta? Czy w takim razie nie możemy pomóc? Możemy, ja zawsze takie osoby które zadają mi pytanie z początku artykułu zachęcam do tego by zastanowiły się co na nich by podziałało. Czy to, że ktoś wprowadza ich w poczucie winy, gani, narzeka, przytłacza, oczekuje zmiany, czy raczej troska oraz pomoc w podjęciu decyzji? Ja mam takie doświadczenie że gdy ktoś jest w porządnych tarapatach to raczej woli się z tym ukrywać niż słuchać narzekania które dodatkowo obciąża a sił na udźwignięcie tego już nie ma. Wtedy chce się tylko uciec i zaszyć w ciemnym kącie by tego nie słyszeć. Jednak każdy jest do czegoś w życiu zmotywowany, uzależniony do poszukiwania substancji, leniwy do unikania pracy, a ambitny – sytuacji w których mógłby się wykazać. Jak sprawić by osoba na której nam zależy sama chciała zmiany? Może warto, jeśli mamy więź z tą osobą powiedzieć jej o swoich uczuciach, obawach, powiedzieć też że wierzymy że ma sobie taką siłę i zasoby żeby zawalczyć o siebie, że ma wsparcie, że jest wartościowa, że ją kochamy, podziwiamy i chcemy jak najlepiej. Pomóc w tych pierwszych krokach, wziąć pod rękę i zaprowadzić do specjalisty, poczekać pod drzwiami, mówić że to dobry pomysł. Takie działanie jeśli mamy z kimś potrzebującym pomocy relację i więź czasami wystarczy. Ona sama zaczyna myśleć że warto, tylko to bywa kruche na samym początku. Przez pierwszy okres czasami potrzeba wsparcia, obecności, zapewnień o tym że wierzymy. Mamy 5 stadiów zmiany: – prekontemplacji – kontemplacji – przygotowania – działania – utrwalania zmiany. Jak dojdziemy do działania to możemy pomału zacząć się wycofywać, obserwując postępy. Czasami takich prób musi być kilka, jednak jeśli taka osoba ma kogoś bliskiego to najczęściej daje się przekonać. Nic tak nie sprawia że chce nam się żyć, tworzyć, być tu i teraz jak prawdziwa relacja, więź. Ona nas wtedy ukorzenia w rzeczywistości. Warto w procesie motywowania mówić o zagrożeniu lub uszkodzeniu zdrowia, mówić o osobistej odpowiedzialności za swoje życie, pokazać jakie są alternatywy w rozwiązywaniu problemów, być empatycznym, optymistycznym. Potwierdzać że osoba nam bliska ma w sobie zdolność do zmiany. Gdy już podjęła decyzję by się zmieniać porozmawiać o pomyśle jak to zrobić, dać wybór, być blisko. Bardzo ważne też by nie zostawić pustki po tym co wypełniało to destrukcyjne zachowanie, poza terapią warto zadbać o relacje, bliskość, zdrowie, sport, czas wolny. Poczucie że ma to sens, że warto, że nie zostały tylko kłopoty które są ceną za to destrukcyjne zachowanie – by ktoś nie został tylko z rachunkiem i długą drogą zmiany. Jesteśmy istotami społecznymi, potrzebujemy innych by czuć się dobrze, by czuć pełnię, by nadać sens swojemu istnieniu. Jak jest relacja z człowiekiem to nekrofilna relacje z substancją może zniknąć. Nie ma już funkcji podtrzymującej, karmiącej, jest żywy człowiek, ktoś kto da coś w zamian a nie tylko iluzja. Każdy człowiek ma wszystko to czego potrzebuje aby się zmienić. To wydaje się nieprawdopodobne – ale tak jest. Po prostu z różnych powodów nie ma dostępu do tych zasobów. Kiedy osoba potrzebująca zmiany ma kogoś obok nie stanie się kimś innym, po prostu zacznie bardziej szanować samego siebie, odnajdzie swoje mocne strony, swoje zainteresowania i poprzez to staje się dostępna dla świata. Zaczyna ją interesować życie, zaczyna wierzyć w realizację swoich marzeń. To daje jej siłę – własną potrzebę rozwoju, realizacji, spełnienia. Pojawia się wiara w miłość której można doświadczyć – taka osoba zacząła sam siebie kochać i poprzez to jej relacje ze światem ożywionym oraz nieożywionym nabrały innej jakości. Bliska i satysfakcjonująca więź z drugim człowiekiem nie jest już abstrakcją tylko staje się rzeczywistością.

Komentarze