Picie - zażywanie - sensem życia?

Jeśli przekroczyłeś pewną granicę i za często pojawia się w Twoim życiu alkohol lub inne środki - może się zdarzyć tak że te substancje zaczną być w centrum Twojego zainteresowania. Zaczynasz w tym momencie planować sobie dni pod kątem okazji do wypicia - zażycia, dopierasz tak towarzystwo, z twojego otoczenia znikają niegdyś ważne osoby dla których jednak picie lub branie nie stało się sednem wszystkiego. Zdarza się że zaczynasz czuć potrzebę zorganizowania tak dnia by pojawiła się okazja do zażycia, wypicia. Na takie okazje cieszysz się, oczekujesz jak na najlepszy prezent a gdy coś stanie na drodze do realizacji i nie uda Ci się, nie ma z kim, za co i gdzie wypić - czujesz się rozczarowany a nierzadko zły, wściekły. Pasjonuje Cię ten temat, znasz gatunki, smaki, ceny, promocje, wszystko na daną substancję przeliczasz. W towarzystwie chwalisz się ile, gdzie i z kim udało Ci się napić. Opowiadasz dowcipy, anegdoty, ten temat łączy Cię z tymi osobami. Wspólnie próbujecie zorganizować sobie alkohol lub coś innego. na sugestie bliskich lub znajomych że przesadzasz z tematem obruszasz się i złościsz lub bagatelizujesz i prześmiewasz. Jeśli z jakichś względów nie pijesz, nie bierzesz, sytuacja zawodowa czy zdrowotna Cię do tego zmusiła to liczysz dni, odliczasz czas kiedy w końcu się napijesz. Kiedy pojawia się coraz więcej sygnałów że to za dużo to pijesz jedno piwo, resztę chowasz po szafkach i dopijasz, wyczuwalną woń alkoholu zwalasz na to jedno piwo. 

Nie interesuje Cię że towarzystwo na imprezie jest nudne, nieciekawe, ważne że na tej imprezie serwują alkohol. Jeśli rozpoznajesz i identyfikujesz te zachowania jako swoje to wiedz że coś się dzieje - parafrazując pewną wypowiedź znaną z internetu. Jesteś uzależniony i czas się sobie przyjrzeć. Smutna wiadomość jest taka że na tym etapie uzależnienia mało kto z własnej woli kieruje swoje kroki na terapię. W tym momencie wszystkie mechanizmy uzależnień a zwłaszcza mechanizm iluzji i zaprzeczeń hulają na całego. Nie pozwalają dopuścić do siebie myśli że to jakiś problem. Problem mają wszyscy inni. Jeśli jakimś cudem trafiasz do poradni lub w inne miejsce specjalizujące się w temacie uzależnień czujesz że to nie dla Ciebie. Psycholog się wymądrza, nie zna się, znasz już to wszystko, przecież nie jesteś głupi. Na tym etapie niektórzy z twoich bliskich się na to nabiorą. Dadzą się przekonać. Nie każdej matce, rodzicowi, dziewczynie chce się wierzyć że ma do czynienia z osobą uzależnioną. Godzi to przecież w ich samoocenę, jak to ja mam kogoś takiego obok? To niemożliwe. Wstyd, złość, lęk - i mechanizm wyparcia problemu uruchamia się z pełną siłą, tym razem u osób bliskich. Stop, zatrzymaj się, później wcale nie będzie łatwiej, jak zamkniesz oczy problem nie zniknie. Będzie miał komfortowe warunki by się rozrosnąć. Szukaj pomocy, jeśli dana osoba nie chce terapii - poszukaj pomocy dla siebie. To może dużo zmienić. Powodzenia.

Kinga Kamińska
509146961
psycholog,
psychoterapeuta systemowy,
terapeuta uzależnień.
ul.Chopina 11/7U
07-200 Wyszków

http://feniks-gabinet-psychologiczny.blogspot.com/

http://kinja1976.wix.com/psycholog

uzaleznieniau@gmail.com

http://uzaleznieniau.blogspot.com/

Barbara Kowalkowska
Pedagog
Praktyk NLP
W trakcie certyfikacji Terapeuty Uzależnień

Komentarze

  1. Czytając Twojego bloga zdałam sobie sprawę że uzależnienia to naprawdę bardzo poważny temat. Widziałam też na stronie https://wetalk.pl/blog/uzaleznienia-behawioralne-plaga-xxi-wieku/ artykuł na temay uzależnień behawioralnych. Faktycznie to jest plaga naszego wielu. Bardzo dużo osób cierpi z tego powodu. Przerażające.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uzależnienia można na szczęście leczyć. Trzeba chcieć i pozwolić specjalistom sobie pomóc. W tym ośrodku detoxmed.pl postawili na nogi mojego tatę. Nie pije już długi czas i widzę, że zmienił się całkowicie. Kiedyś fundował koszmar rodzinie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz